co po macierzyńskim maria danielak jak to się zaczęło wywiad

Czy na macierzyńskim można nauczyć się angielskiego?

Tym razem do rozmowy zaprosiłam Marię Danielak - mamę dwóch synków. Przez 10 lat pracowała jako lektorka języka angielskiego, przez kilka lat łącząc nauczanie języka angielskiego z pracą w korporacjach. Od kiedy została mamą, zajmuje się wyłącznie uczeniem innych, a od ponad roku - specjalizuje się w uczeniu języka angielskiego mam przebywających na urlopie macierzyńskim i wychowawczym. Zaufało jej już ponad 600 mam! Zapytałam Marysię, czy na macierzyńskim można nauczyć się angielskiego? 

Więcej o mojej gościni znajdzie na jej kanałach:
Instagram angielski na macierzyńskim

Strona internetowa Marysi Danielak

Moja gościni odpowie na pytania dotyczące tego jak pomaga swoją pracą, jak odkryła, że „to TO chce robić w życiu”. Myślę, że historia drogi do miejsca, w którym odkryła, co chce w życiu robić, będzie inspiracją dla wszystkich poszukujących swojej drogi zawodowej.

Pytania, jakie zadałam mojej gościni to m.in.:

  • Jak wygląda Twój dzień? Ile czasu w ciągu dnia poświęcasz na pracę?
  • Czy decyzja o założeniu działalności w internecie była spowodowana lękiem o niepewną przyszłość po macierzyńskim?
  • Czy każdy może się nauczyć angielskiego? Nawet Ci bez talentów do języków?

Cały wywiad z Marysią o tym, czy na macierzyńskim można nauczyć się angielskiego, obejrzysz na YouTube:

Możesz też posłuchać nagrania z tego wywiadu w formie podcastu na Spotify oraz Apple 

 

Automatyczna transkrypcja części rozmowy:

 

Mam pytanie odnośnie, czy to był jakiś biznes plan, zanim ruszyłaś na Instagram? Czy to było trochę w tym ciekawości, pasji, a może się uda?

 

To nie było to ani to, czyli to nie była żadna strategia, bo ja nie wiedziałam ile będę miała realnie czasu na to, ile tak naprawdę czasu pochłonął, ja wiedziałam, że jak ruszę to się przekonam, bo nie wiedziałam ile faktycznie czasu się spędza na Instagramie, ile będę miała, jaki będę miała odzew, ile będę miała wiadomości do odpowiedzenia, ile to w ogóle zajmuje wszystko, ale z drugiej strony nie traktowałam tego, od początku traktowałam to serio i nie traktowałam tego jako, a zobaczymy, a coś tam na spontanie, nie To był od początku taki dosyć realny plan, tylko po prostu wiedziałam, że z czasem on się dopiero ukonstytuuje w tej zasadzie To powiedz, ile to zajmuje czasu? Teraz czy zajmowało w przeszłości? No możesz znać, najpierw zajmowało, bo wtedy chyba było dłużej, co? Czy teraz jest dłużej? Tak, totalnie było dłużej, totalnie. Rozkminianie postów, to była jeszcze era postów, to jeszcze wtedy nie było rolek, czyli to było tak, że naprawdę trzeba było mega dużo poświęcić czasu na te posty, żeby one były merytoryczne, żeby były jakieś w miarę estetyczne, w ogóle nie było AI tak naprawdę. żeby on mi tutaj ładnie skleił jakieś posty i zrobił coś, czy skleił mi prezentację jakąś, no nie, zajmowało to na prawdę dużo czasu, ale to był taki czas rozjechany, bo tutaj zrobiłam coś na drzemce, tutaj zrobiłam raz w tygodniu, usiadłam tak na, znaczy ja wtedy byłam z dwójką dzieci w domu, bo mój starsza ktoś jeszcze był ze mną w domu, więc ja na prawdę miałam bardzo, bardzo mało czasu, tak bardzo, bardzo mało, można powiedzieć. Bardzo, bardzo mało to ile? Bo tak wiesz, bo często się słyszy, słuchaj, ja nie mam czasu na takie rzeczy, żeby siedzieć, nie wiem.

Dobrze pamiętam, ja miałam taki czas, wtedy cały czas karmię piersią, ale długo karmiłam piersią, długo dzieciaka karmiłam piersią po prostu przy sobie, więc wtedy sobie pisałam posty, mniej więcej go karmiłam, to było tak pół godziny mniej więcej, różne rozkminiałam co tam zrobić na instagramie, posty i też stories, a sklejałam to wszystko w soboty tak około dwóch godzin, więc to było takie pół godziny powiedzmy takiej roboty pisanej, wieczorem jakieś relacje, bo to na stories też dużo wtedy wrzucałam, bo też było inaczej z tymi wyświetleniami, z zasięgami, więc dużo tych historii zrobiłam i właśnie w soboty miałam taki czas mega na skupienie, dwie godziny kiedy on miał drzemkę i wtedy zazwyczaj mąż chodził właśnie z nim tam na plac zabaw i miałam taki czas dla siebie te dwie godziny w soboty, więc to tak było na początku.

To było straszne czy pełne radości?

Było stresujące, bo ja miałam trochę spinę, żeby to było na czas, żeby to było fajne, coś tam mi się nie dodawało, trochę się wkurzałam na to, nie ukrywam, więc radość jasna, że była, ale większa przyszła później Jak się pojawiły efekty? Jak się pojawiły efekty, jak było więcej osób, jak widziałam takie realne, że pomagam ludziom, że one się cieszą, bo na początku to jest droga przez mękę, umówmy się. To nie jest nic takiego, że o Jezus Maria, wstawiam i w ogóle wszyscy do mnie przychodzą i się jarają tym co ja robię, nie. To się pojawia, ale to się pojawia później. Na początku to jest bardzo żmudna praca, szczególnie do tego tysiąca obserwatorów, powiedzmy 3 tysięcy, w zależności, bo to też się zmieniło, to też się mocno zmieniło. Jak wtedy zaczynałam to naprawdę Tylko jakiejś takiej ilości kilkanaście tysięcy było dla mnie satysfakcjonujące, teraz bym do tego inaczej podeszła i podchodzę do tego też inaczej, bo też mam inny profil, więc już jest totalnie mam luz z tą ilością.

Ile się pracuje na taki luz? Dwa lata mówisz?

Nie, dwa lata nie, nie, nie, ja po roku już zaczęłam o tym realnie zarabiać. Po roku tak, bo mam letter, czyli mój kurs subskrypcyjny dla mam, Wypuściłam w sierpniu w kolejnym roku, więc ja tak sobie liczę i zawsze tak mówię, że rok faktycznie pracowałam sporo, później z czasem jeszcze więcej niż to, co ci powiedziałam przed chwilą, ale za darmo i po roku już przyszły te realne efekty w postaci pieniędzy i też właśnie tej satysfakcji ogromnej, ale taka satysfakcja przyszła wcześniej oczywiście, tak po pół roku mniej więcej już wiedziałam, że robię coś fajnego i że dostaję jakiś tam pozytywny feedback, chociaż też już były wtedy po pół roku jakieś takie rozkminy.

Zapraszam Cię też do innych wywiadów z serii "Jak to się zaczęło":

Czy każdy może wydać książkę?

Czy z rękodzieła można zrobić sposób na życie?

Na czym polega wypalenie zawodowe?

Jak przestać myśleć o jedzeniu?

W jakich dolegliwościach pomaga nam natura?

Co to jest i jak może Ci pomóc MINDSET?

Jak mówić o trudnych sprawach w prosty sposób?

Jak emocje wpływają na nasze zdrowie?

Czy każda kobieta może być ekspertką?

UDOSTĘPNIJ

Facebook
Twitter
Drukuj

Martina Zawadzka-Gawrońska – coach biznesu, mentorka marzycieli. Pomagam innym budować dochodowy biznes online z poczuciem misji i w zgodzie ze sobą.

Działam online ponad 9 lat. Zrezygnowałam z pracy w korporacji, aby szukać własnej drogi. Wyruszyłam w podróż dookoła świata w pojedynkę, która zmieniła moje podejście do pracy i życia. To doświadczenie, liczne kursy oraz studia coachingu akredytowane przez ICF zaprowadziły mnie do szukania poczucia wolności, sensu i większej radości w tym co robimy.

Swoją historię opowiedziałam m.in. na konferencji TEDx. Jestem autorką książki „Dziewięć marzeń” oraz portalu lovelajf.pl. Prowadzę autorskie warsztaty rozwojowe „Podróż do siebie” oraz sesje indywidualne online. Stworzyłam skuteczną Autorską Metodę Dream BIG! odkrywania pomysłu na siebie, swojej życiowej misji!

Leave a Comment

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Najnowsze wpisy

[instagram-feed disablemobile=true]
[instagram-feed disablemobile=true, cols=3]

Copyright lovelajf.pl