Sylwia Chojecka z odsłowa.pl jest redaktorką i korektorką, pomaga Marzycielom, którzy chcą wydać książkę bez wydawnictwa. Ty piszesz - ona z mężem zajmuje się resztą. Brzmi dobrze, prawda?
Moja gościni odpowie na pytania dotyczące tego jak pomaga swoją pracą, jak odkryła, że „to TO chce robić w życiu”. Myślę, że historia drogi do miejsca, w którym odkryła, co chce w życiu robić, będzie inspiracją dla wszystkich poszukujących swojej drogi zawodowej.
Jak to się zaczęło? - to cykl wywiadów z osobami, które działają z poczuciem misji, żyją swoim powołaniem.
Pytania, jakie zadałam mojej gościni to m.in.:
- Ile pieniędzy powinien mieć autor, który chciałby wydać książkę?
- Jakie rady dałaby Marzycielom, którzy chcieliby wydać swoją książkę?
- Jakie książki są teraz najczęściej wydawane na rynku polskim?
Cały wywiad na temat tego, czy każdy może wydać książkę, obejrzysz na YouTube:
Możesz też posłuchać nagrania z tego wywiadu w formie podcastu na Spotify oraz Apple
Zobacz, co inni napisali o naszej rozmowie:
Automatyczna transkrypcja części rozmowy:
Z Sylwią znamy od czasu właśnie książki, o której powiedziałaś Martina. Bo ja miałam okazję do korekty tej książki. Tak się poznałyśmy, a później jeszcze przy okazji Twojego ebooka, zdaje się też współpracowało się zamiast filmu. Nie zapomniałam o tym. Tak, tak, tak, Także ja swoją historię dosyć dobrze poznałam, choćby dlatego, że miałam okazję przeczytać.
No a ja na co dzień jestem redaktorką Korektor, co? I w zasadzie powinnam już powiedzieć, że jestem redaktorką prowadzącą, bo moja praca w dużej mierze też na tym polega.
I ogólnie to się wszystko kręci wokół książek, czyli wokół tworzenia książek. Nie tylko ich poprawiania, ale w ogóle tworzenia. Od momentu takiego w ogóle pomysłu na książkę, do przesłania plików produkcyjnych do druku, więc jest to proces dosyć długi.
Ja się tym zajmuję w zasadzie od początku swojej drogi zawodowej, czyli już będzie jakieś 12 lat.
Miałam przygody po drodze. Na samym początku myślę, że to może być też ciekawy temat. Ja to będziesz pytać, żebym to idealizują, żeby ten model później jeszcze może, żeby go przywołać, dlatego że ty tutaj poruszasz kwestię tego właśnie powołania i tego, czy każdy ma taki swój i jasno jasną ścieżkę, którą podąża dalej. Mnie się wydało. Ja miałam takich kilka momentów zwątpienia, a finalnie skończyło się tak, że jednak zajmuję się książkami. Jest to zgodne z moim kierunkiem studiów, który skończyłam, bo skończyłam filologię polską z edytorem, z komunikacją medialną. Skończyłam też podyplomowe dziennikarstwo. Później przez chwilę studiowałam, przez chwilę zrobiłam sobie studia pedagogiczne, podyplomowe.
One mi czasem pomagają w takich sytuacjach, kiedy mam jakieś treści pedagogiczne do poprawienia czy pytania. Natomiast nie skierowałam swojej drogi zawodowej w stronę szkoły i edukacji. I tak też zrobiłam. Świadomie i z rozmysłem. Dlatego, że pochodzę z rodziny nauczycielskiej i jakoś tak mówiłam, że to jednak nie jest i nie będzie tak.
Ale gdzieś mi została ta żyłka, Bo oprócz tego, że zajmuję się właśnie książkami i tym, że prowadzę autorów za rękę od początku do samego końca, poprawiam ich teksty, organizuję ich książki. Oprócz tego od jakiegoś czasu działam jako szkoleniowiec i. Uczę, zawodu się uczę korekty redakcji. Będę teraz wydawać swój kurs taki już stricte cały online, więc tak się ta moja działalność rozgrzewa powolutku. Postaram się, żeby był też na nie czasu.
Sylwia powiedz mi, wolisz pisać czy czytać?
A to jest super pytanie, wiesz? Wiesz co? Chyba czytać. Wow! Nigdy nie myślałam, że miałabym mieć jakieś problemy z pisaniem. Za dużo piszę sama dla siebie. Masz jakiś tam dziennik rozwojowy? Uzupełniam.
Widzę w pisaniu taką dużą wartość. Niekoniecznie jest to jakieś pisanie, takie literackie. I chociaż gdzieś tam już chodzi mi po głowie napisać jakąś książkę, to może dlatego, że sama się tym zajmuję na co dzień mam bardzo krytyczne podejście do siebie i nie umiem wyjść z redaktorki na ostatnie 100 140 znaków. No, jest to trudne, także to są jakieś dalekosiężne plany, dlatego wolę czytać.
I lubię też słuchać. Przekonałam się do audiobooków. Kiedyś nie byłam w stanie w ogóle słuchać w ten sposób, a teraz z racji zawodu i tego, że również na jednak wzrok się trochę męczę czytaniem takim po kilka, a nawet czasem kilkanaście godzin na dobę. No to przesiadłam się na audiobooki.
I są takie książki, które które sobie słucham. Trudno jest mi słuchać. Książek, które mają fabułę, ale taki jakiś rozwojowy. Książki, poradniki, takie rzeczy.
Dużo podcastów, takich treści to też w ten sposób przyswajam. Więc myślę, że chyba odpowiedziałabym, że mimo wszystko po tylu latach czytania, to jednak wciąż czytać,czytać.
A powiedz mi, co miałaś z polskiego?
Nie wiem. W podstawówce mało co miałam szóstki. Miałam naprawdę fatalnie, bez reszty.
To była taka moja. Nie chcę używać takich słów.
Nie będę w ten sposób może mówić, bo to jest tak. Książki to było coś, co było totalną łatwością. Ja w ogóle podjęłam decyzję o maturze rozszerzonej z polskiego. Nie pamiętam, jakie tam były procedury, ale jakoś tak spontanicznie stwierdziłam, że pójdę. Bo ja byłam tym rocznikiem, który zdawał pierwszy jako pierwszy tę nową maturę. A i. Grałam sobie. To była strasznie skomplikowana droga, bo ja nie miałam tam w planach pójść na medycynę. Potem zmieniłam zdanie w ostatniej chwili i nie przygotowując się w ogóle do matury z polskiego, poszłam sobie tak po prostu.
To było szalone. Tak, ale to też pokazało moje właśnie takie naturalne predyspozycje. Ja się wychowałam wśród książek, moja ciocia jest polonistką i też muszę tutaj o nim powiedzieć, bo to jest ktoś, kto we mnie zaszczepił miłość do do czytania, do pisania, do poezji. Da zresztą też. Pierwszy kontakt, taki z zawodem miałam na jej zeszytach, które przynosiła też ona uczyła polskiego w gimnazjum na przykład dzieciaki, pisałam wypracowania, ja tam poprawiałam te wypracowania razem z nią i wtedy widziałam, że tomik naprawdę przychodzi naturalnie. Wtedy nie miałam pojęcia, że istnieje taki zawód jak edytor korektor. W ogóle jakoś nie przyszło mi do głowy, żeby się z tym związać w przyszłości, ale to mi przychodziło bardzo łatwo, więc z jakichś. Wszystkie konkursy i olimpiady z polskiego konkurs recytatorski to wiesz same. Ja nie uważałam, że to jest jakiś wyczyn. Dla mnie to po prostu było coś totalnie naturalnego. Nie musiałam się do tego specjalnie przygotowywać. I może dlatego dzisiaj jestem tutaj, tak myślę to po latach.
Ale czy dobrze rozumiem, że trochę jakby z mlekiem matki albo we krwi miałaś ten język polski?
Ale, ale w ogóle wszyscy mamy takie humanistyczne raczej predyspozycje w rodzinie. Więc ja jak byłam otoczona i to było dla mnie naturalne, ale też miałam też ten taki, nawet w cudzysłowie problem, bo to nie jest problem, ale ogólnie dosyć dobrze mi szło ze wszystkich przedmiotów w szkole i dzisiaj myślę, że to jest właśnie trudna rzecz. I to nie pomaga, dlatego że jeśli masz predyspozycje do jednego zawody, wiesz, że jesteś humanistką, to też ścisłe, ale tak nie do końca Ci wychodzą. Albo ile wiesz, że dobrze Ci idzie Biologia, chemia Polski? Niekoniecznie. To jest łatwo Ci wybrać później kierunek, w którym będziesz iść. A ja byłam uczennicą taką. Nie chcę, żeby to zabrzmiało teraz jak jakieś przechwałki, no ale takie były fakty. Miałam naprawdę bardzo dobre oceny ze wszystkich przedmiotów. Miałam problem z tym, żeby się określić, co ja będę robić w ogóle dalej. I taki był też pomysł z tą medycyną, No bo no tak się świetnie uczysz, No to spróbuj, spróbuj, Ja to medycyna, Więc ja wylądowałam na profilu biologiczno chemicznym w liceum. I do samej matury W zasadzie byłam przekonana, że będę na tę medycynę zdawać. Potem też myślałam, że jakaś psychologia. Uczyłam się naprawdę. Zdawałam maturę z chemii, z biologii, z fizyki, bo to było jeszcze wtedy tak naprawdę, Po czym zdałam maturę całkiem nieźle z tych przedmiotów, a już czułam, że po prostu. Zrobię to wbrew sobie, jeśli będę próbować. I w ostatniej chwili zrobiłam totalny zwrot. Powiedziałam To może spróbuję się dostać na psychologia, Jeśli nie, to na jakiś kierunek humanistyczne. I tak się znalazłam na edytorskie w Krakowie.
I tak już zostałam. Także znam. Mam.
Ale czy dobrze rozumiem, że jako dziecko myślałaś, że zostaniesz nauczycielką?
Nie, nie, nie, nie, nie, nie, nie. Jakoś tak. Wiesz, widziałam jak wygląda praca w szkole i to jest ciężki kawałek chleba. Naprawdę bardzo podziwiam nauczycieli i też wszyscy wiemy, jak wygląda w tym momencie kwestia wynagrodzenia nauczycieli. I to jest jedna sprawa, ale druga jakby jest to takie mocno odpowiedzialne zajęcie odpowiedzialne za drugiego młodego człowieka, za to, żeby go wykształcić, wychować itd. Jakoś nie wiem czemu ja po prostu sobie założyłam, że ja na pewno to nauczycielką zostać nie chcę.
Może wtedy mi się wydawało, że język polski to jest jedyna wyjście, że budzi tak myśli, że polonistyka to po prostu iść do szkoły. A dopiero później zaczęłam się orientować. Ja też nie korzystam z żadnych porad takiego doradcy zawodowego czy kogoś takiego. To wszystko było takie bardzo intuicyjne. A dzisiaj myślę, że jest coraz więcej takich osób, które pomagają, prawda? I umieją ocenić, kto do czego się nadaje. Bo to też jakby nie jest kwestia chyba tego, jakie masz oceny z przedmiotów, a jaki masz charakter dnia. To tam gdzieś takie umiejętności miękkie, które się przydadzą w danym zawodzie, kiedy widzimy tam. Więc i ja miałam jeszcze później okazję sprawdzić się w zupełnie innej roli. Bo ja w ogóle przez całe studia nie wierzyłam, że znajdę pracę w tych latach. Ponad to była tam studia już
tam ponad 10 lat temu skończyłam, więc trochę inaczej się o tym zawodzie wtedy mówiło i wszyscy uważali, że redaktor, tam edytor, taka osoba po takich studiach jak ja, no to musi znaleźć zatrudnienie w wydawnictwie i że nie ma dla niego żadnej innej drogi.
No i jest. I było to trudne, żeby znaleźć sobie etat. Wydawnictw nie ma dużo w Polsce czy w Krakowie, gdzie akurat studiowałam. Teraz jest ich więcej, natomiast wtedy to było wydawało się niemożliwe. Więc ja sobie pomyślałam, że jak nie znajdę tej pracy, to ja spróbuję w ogóle gdzieś indziej, zupełnie tak od od zera zacznę. No i tak się na swoim banku poszłam pracować do banku. Naprawdę To jest śmieszna historia, ale ją opowiadam dlatego że dzisiaj jestem wdzięczna za to, że spróbowałam, bo wiem, że to było totalnie nie dla mnie.
... całość rozmowy dostępna jest na YouTube oraz w formie podcastu na Spotify, Apple Podcast linki powyżej.
A o tym, dlaczego ja sama wydałam swoją książkę Dziewięć Marzeń, przeczytasz w tym wpisie: Self-publishing, dlaczego sama wydałam książkę?
Posłuchaj historii Anety, która również wydała książkę o swoim życiu. Książkę wydała bez wydawnictwa - self-publishingz moją pomocą -> Aneta Wrzosek self-publishing