Jak do wczoraj przeprowadzałam się 11 razy w życiu. Nigdy się nad tym nie zastanawiałam, ale to dość duża liczba. Większość z przeprowadzek miała miejsce w Warszawie, tych w podróży nie liczę.
Na końcu wpisu podzielę się z Tobą inspiracją polecajką e-booka/książki, którą warto zabrać ze sobą w podróż małą i dużą :)
Pełna obaw przed nowym startem właśnie pakuję kartony, aby licznik przeprowadzek znów skoczył oczko wyżej. W takich momentach, gdy upycham ciuchy, książki, garnki i wszystko co uzbierałam w te 32 lata życia, zastanawiam się jak ta Pani w reklamie Ikei:
- Po co mi to?
Chciałabym napisać, że jestem minimalistką, bo chciałabym nią być. Lubię otaczać się małą liczbą przedmiotów. Mam wtedy poczucie spokoju tam w środku, wewnątrz mnie. Ten raz, nie różni się od innych. Część kartonów oddam w dobre ręce, wyrzucę, może sprzedam a wyselekcjonowaną resztę zaniosę do nowego domu.
„Domu” … ładnie brzmi, prawda? Tyle, że jakbym pokusiła się o szczerość to można powiedzieć, że nie mam domu. Od kiedy wyprowadziłam się od rodziców na studia to regularnie mieszkam na kartonach. Ma to związek z częstymi podróżami i niechęć do przypięcia sobie kolczatki na szyję na 30 lat.
Podróżowanie dało mi perspektywę. Perspektywę patrzenia na świat pod różnym kątem. W Stanach czy Niemczech z różnych względów to wynajem mieszkań jest popularniejszy niż kupno. Dlaczego? Przecież te kraje wydają się bogatsze od nas. Powodów zapewne jest całe mnóstwo, ale sądzę, że oprócz uregulowań prawnych i możliwości finansowych duży wpływ ma tutaj też mentalność ludzi. W Polsce chcemy mieć coś na własność, wtedy nazywamy, że jest „nasze”. Trochę oszukane to „nasze” bo często to bank daje pieniądze, więc „nasze” to będzie może za X lat.
„Tam dom, gdzie kredyt Twój”? W moim przypadku byłoby to „tam dom, gdzie kartony moje”.
Nie czuję się przywiązana do jednego miasta. Moje korzenie to Brodnica, ale przecież nie po to odwaga daje skrzydła, żeby trzymać się jednego miejsca. Celem stało się być tam, gdzie chce być, gdzie czuję się szczęśliwa. Czasem to uczucie daje Azja, czasem polskie morze a w innych przypadkach fotel z ciepłym kocem w mieszkaniu. Z biegiem lat ważniejsze od miejsca, w którym jestem stało się z kim tam jestem.
Koczownik
Większość znajomych prowadzi dużo bardziej stabilne życie. Mojemu narzeczonemu i mnie do tej pory jakoś to nie było po drodze. Łączy nas jednak z nimi potrzeba wracania z pracy, podróży do siebie.
Tym razem, do siebie nie znaczy już do Warszawy, a do mojego rodzinnego miasta. To tutaj zaczynamy pisać kolejny rozdział naszego życia.
Dlaczego tutaj? Długo by o tym pisać, ale spróbuję konkretnie… czystsze powietrze, mniejszy pęd miasta, bliżej rodziny, bliżej natury, spokojniej… Chciałabym jeszcze dopisać do tego „wolniejsze życie”, ale jak do tej pory nie udało nam się tego zmienić. Praca nie ogranicza nas pod względem miejsca zamieszkania, dlatego po zrobieniu listy plusów i minusów wybranych miast wybór padł na Brodnicę.
Czy będę tęsknić za Warszawą?
Za ludźmi z Warszawy na pewno! Warszawą zresztą też, chociaż plusy małego miasta pomału przysłaniają tęsknoty do niej. Nadal większość czasu spędzamy w podróży (zostawiam tu link do mojej książki o mojej podróży dookoła świata w pojedynkę, może trafi w Twoje czytelnicze gusta ;) więc jesteśmy regularnie w stolicy.
Gdyby kilka lat temu ktoś mi powiedział, że wrócę do Brodnicy to chyba bym nie uwierzyła. Może to wiek, bo chyba z wiekiem przychodzą do głowy takie przemyślenia. Ile by człowiek świata nie zobaczył, gdzie nie był, zwiedził, doświadczył to czas mija i okazuje się, że wszystkie drogi prowadzą do domu.
Książka, e-book do zabrania na małe i duże podróże
Obiecałam, że na końcu podzielę się z Tobą książką, którą warto zabrać na małe/ duże podróże. Jeśli szukasz w sobie odwagi do spełnienia swoich marzeń, nie tylko podróżniczych albo brakuje Ci czasu na podróże bo np. pracujesz na etacie to ta książka jest dla Ciebie -> Zajrzyj, może to coś co otworzy Ci oczy na własne możliwości - książka/ e-book Dziewięć marzeń Trzymam kciuki za Twoje marzenia i podróże!
Foto by Kozikowki_photo
1 thought on “Wszystkie drogi prowadzą do domu”
Wielkie gratulacje z okazji zaręczyn! I powodzenia przy przeprowadzce – nawet nie wiesz, jak bardzo Cię rozumiem 😉