Wierzę, że każdy z nas ma swoje powołanie. Nie rodzimy się po to, aby wykonywać pracę, której nie lubimy i poświęcamy temu życie. Ja się na to wewnętrznie nie zgadzam. Myślę, że każdy z nas został stworzony po coś i ma swoją misję do wypełnienia na świecie.
Tylko skąd wiedzieć jaka to misja? Jak się zabrać za szukanie powołania? W ramach poszukiwań własnej drogi chwytałam się różnych sposobów. Już niedługo opiszę wszystkie z nich we wpisie podsumowującym poszukiwania. Dziś chciałabym podzielić się z Wami jednym ważnym dla mnie etapem poszukiwań – rekolekcjami o powołaniu.
Rekolekcje o powołaniu
Jestem chrześcijanką. Modlę się, chodzę do kościoła, staram się nie szkodzić innym i być dobrym człowiekiem. Tak w skrócie mogłam opisać swoją wiarę. Żyjąc w ten sposób nawet do głowy mi nie przyszło, że poszukiwania własnej drogi zaprowadzą mnie na rekolekcje Ignacjańskie. A jednak, wpisując w google frazy związane z powołaniem trafiłam na informacje o weekendowych rekolekcjach w Warszawie. W opisie przeczytałam, że są one skierowane dla osób w wieku 20- 35 lat, które poszukują swojej drogi w życiu.
Nigdy nie byłam na rekolekcjach, no chyba, że takich w kościele jeszcze w czasach szkolnych. Tu miałam do czynienia z czymś innym, czymś nowym. Rekolekcje nie odbywały się podczas godzinnej mszy w kościele a w Europejskim Centrum Komunikacji i Kultury na Wawrze od piątku do niedzieli z noclegiem. A wiedza przekazywana łączyła w sobie wiedzę z dziedziny psychologii i duchowości.
Tuż przed weekendem, moja odwaga schowała się gdzieś głęboko w kieszeń. Wymyślałam powody, żeby się wycofać. Ze strachu przed nowym, nieznanym i tym, że na miejscu będą tylko osoby z dużo większym zaangażowaniem w życie kościelne i duchowe. „Może będą mnie do czegoś zmuszać?” „chyba źle się czuję”, „powinnam pisać a nie wyjeżdżać na weekend”, „oj coś pogoda się psuje…”. Gdy jednak rozsądek przegnał bezsensowne myśli spakowałam plecak i pojechałam autobusem z placu Zawiszy bezpośrednio do Ośrodka.
Rekolekcje wrażenia
Kto czyta mojego bloga wie, że rozstałam się z korporacją. To nie była spontaniczna decyzja a coś do czego dorastałam od dłuższego czasu. Napisałam o tym wpis. Los chciał, że rekolekcje odbyły się dzień po tym wydarzeniu i przyniosły to czego najbardziej potrzebowałam – spokój w sercu i nowe pomysły na siebie.
Rekolekcje były czasem na milczenie, modlitwę, medytacje, konferencje, indywidualnymi sesjami dla chętnych i przede wszystkim czasem na zapytanie co o moim powołaniu myśli Bóg.
Warsztaty i konferencje były prowadzone na dużym luzie. Moje obawy, że ktoś będzie mnie do czegoś zmuszał okazały się wysoko przesadzone. Jak ktoś nie miał ochoty uczestniczyć w którejś części zajęć to nie uczestniczył. Żadnych przymusów, tłumaczeń, niepotrzebnych teorii i niespełnionych obietnic.
Otrzymywaliśmy wiedzę, ćwiczenia duchowe i czas, żeby wszystko przemyśleć. To tam dowiedziałam się, że są trzy rodzaje powołania.
Rodzaje powołania a powołanie zawodowe
Najważniejszym naszym powołaniem jest powołanie do życia. Jesteśmy powołani by żyć w pełni. Nie mamy być doskonali a odkrywać siebie, talenty, słabości i miłości. Dobrze, jest usłyszeć, że to co uważałam za swoje prywatne egoistyczne podejście do życia jest moim/ naszym powołaniem. Mamy żyć w pełni i być szczęśliwi.
Drugie, to powołanie dla osób wierzących, którzy swoim działaniem powinni zbliżać się do poznania swojej wiary.
Dwa powyższe są najważniejsze. Trzecie, można nazwać dodatkowym – powołanie do drogi życia, czyli coś co interesowało mnie najbardziej. Sądziłam, że ma to związek z pracą. Dla każdego jest gdzieś tam zapisana droga zawodowa i zadaniem człowieka jest ją odnaleźć i nią podążać, a tymczasem…
Nie ma jednej dobrej drogi i nieważne, którą wybierzemy. Ścieżkę zawodową możemy zmieniać, próbować, szukać, wybierać kolejną i nie zatrzymywać się. Można powiedzieć, że Bóg jest jak GPS jak źle skręcisz, to wyznaczy nową drogę, a później kolejną i koleją... to daje nadzieję.
Podczas rekolekcji przyszedł do mnie pomysł zorganizowania własnych warsztatów. Na początku wydawało mi się, że nie mam się czym podzielić z uczestnikami, ale gdy przyszedł czas na przemyślenia w czasie rekolekcji usiadłam i w kilka minut rozpisałam program warsztatów i jak chciałabym żeby to wyglądało. Tam właśnie narodził się pomysł, który nie opuszczał mojej głowy przez długi czas, więc teraz przyszedł czas na jego realizację :) Jeśli czujecie potrzebę zatrzymania się na moment i spojrzenia na swoje życie z boku to zapraszam Was na warsztaty rozwojowe "Podróż do siebie", które odbędą się na Mazurach. Szczegóły w linku (na niebiesko :))
PS Książka "Dziewięć marzeń"
Książka opowiada historię, która wydarzyła się naprawdę. Po wielu latach pracy w korporacji przestałam widzieć sens w codzienności mojego życia. Porzuciłam pracę managera, sprzedałam dobytek i postawiłam na marzenia. Tak rozpoczęła się podróż dookoła świata w pojedynkę, której jedynym kompanem był plecak wielkości bagażu podręcznego.
Ta książka to niesamowicie szczera i inspirująca historia o poszukiwaniu drogi do własnego szczęścia i siebie, z egzotyką m.in. Bali, Filipin, Australii, Hawajów w tle. Tutaj możesz pobrać pierwszy rozdział mojej książki - ZA DARMO :)
2 thoughts on “W poszukiwaniu własnej drogi – rekolekcje o powołaniu”
Hej Martina
Dziękuję …
Wierzę że nie ma przypadków i dlatego cieszę się że Bóg pokierował mnie do Ciebie 🙂
Zamówiłam Twoją książkę,ponieważ czuję że i dla mnie pewien etap się kończy a mam wielki na Boże marzenia.
Odwaga to jest to !!!
Poczułam radość i uśmiecham się do Ciebie 🙂 Pozdrawiam z mojej (nowej) drogi 🙂 Jola
Cześć Jolanta, dziękuję za miłe słowa i mocno trzymam kciuki za Twoją nową drogę! Wierzę, że książka będzie dla Ciebie wsparciem na niej. Pozdrawiam Cię serdecznie 🙂