Moja historia
Wmawiałam sobie, że jest ok
Dobra praca, pieniądze, stabilizacja. Tylko ja wiedziałam, że czas coś zmienić. Bałam się zmiany. Próbowałam być wdzięczna za to co mam i akceptować sytuację. Zaczęłam interesować się rozwojem osobistym i duchowym. Spisałam swoje marzenia, nie tylko podróżnicze i moją uwagę przykuł jeden punkt napisany jakby ołówkiem, nieśmiało „gap year” (tzw. rok przerwy w życiorysie).
Szybko odrzuciłam pomysł, aby zrealizować to marzenie – przecież to niedorzeczny pomysł! A ja jestem rozsądna i wiem, że rok przerwy na znalezienie swojej drogi wiąże się z porzuceniem bezpieczeństwa i stabilizacji, na którą pracowałam całe życie.
Na mojej drodze pojawiła się jednak osoba, która tak jak ja nie odnajdywała się już w swojej pracy i tak jak ja marzyła o dalekich podróżach. Wierzyła również, że porzucenie pracy na rok i wyruszenie w podróż przyniesie odpowiedzi na pytania związane z niepewną przyszłością.
Mimo, że ta osoba zrezygnowała ze swoich marzeń, okazała się wsparciem na mojej drodze. Bez niej pewnie nie odważyłabym się zrezygnować z pracy na rok i kupić bilet w jedną stronę na koniec świata.
Moi współpracownicy, znajomi, rodzina nie rozumieli mojej decyzji. Część z nich mi odradzał, a inni przyznawali się, że zazdroszczą mi odwagi do zrobienia takiej zmiany w życiu.
Czasem miałam ochotę się poddać,...
…nikt nie miałby mi tego za złe. Myślę, że większość osób, powiedziałoby, że „wróciłam po rozum do głowy”. Jednak ten pierwszy krok – kupienie biletu, nie pozwolił mi zrezygnować. Moje marzenie, wewnętrzne przeczucie było zbyt silne.
Wyruszyłam w podróż, która nieplanowanie okazała się podróżą dookoła świata w pojedynkę. Ponad 130 000 kilometrów przez Azję, Australię i Amerykę tylko z plecakiem wielkości bagażu podręcznego. Czymś czego się nie spodziewałam w tej podróży było wejście na drogę poznania siebie. Historię mojej podróży w pojedynkę i przemiany opisałam w książce „Dziewięć marzeń”. O niesamowitych przygodach i ludziach, których spotkałam po drodze opowiedziałam m.in. na konferencji TEDx (nagranie jest dostępne na YouTube).
Wszyscy mi gratulowali, a ja czułam się jakbym przegrała...
Nie poleciałam w świat dla uznania innych, chciałam znaleźć swoją drogę, odpowiedź na pytania co tak naprawdę chcę robić w życiu i po cichu pewnie też miłość swojego życia 😉
Nie dostałam tego co chciałam, prawdopodobnie dostałam to czego potrzebowałam – weszłam na drogę poznania siebie, prawdziwej siebie. Na Bali uczyłam się medytacji, jogi i otwarcia na t co dyktuje mi serce. Osoby, które stanęły na mojej drodze w Australii uświadomiły mi jak naturalnie potrafię wspierać innych. Jedyne co sobie uświadomiłam to to, że swoją pracą chcę pomagać, inspirować innych – pragnę, aby dawała mi radość i miała sens!
Czas od podróży mijał, a ja żyłam kolejnymi marzeniami i namawiała do ich realizacji innych. Czasem wkurzałam się, że moja odpowiedź nie przychodzi a czasem pokornie ufałam, że to przeżyłam ma sens i po prostu robiłam swoje.
Po powrocie skończyłam studia coachingu. Chciałam w ten sposób uzupełnić wiedzę, którą nabyłam z książek i od ludzi zajmujących się rozwojem osobistym w Australii. A Bóg chciał, że nowa rzeczywistość zaprowadziła mnie prosto w ramiona mojej drugiej połówki (tą historię również opisałam w swojej książce😊)
Przeprowadziłam się z Warszawy do Brodnicy, urodziłam córeczkę i…
.... gdy już straciłam wszelką nadzieję, na odkrycie odpowiedzi, co tak naprawdę chcę robić w życiu - ona przyszła <3
Niespodziewanie, w spokoju, moje serce poczuło, że to to. Jakby całe ciśnienie, które sobie stworzyłam w związku z poszukiwaniami swojej drogi spłynęło ze mnie, jak woda pod prysznicem. A na twarzy pojawił się prawdziwy uśmiech.
Niewiarygodne, że ta wiedza cały czas była we mnie! Towarzyszyła mi w całej drodze, a ja nie potrafiłam do niej dobrzeć, wydobyć ją.
Wielka zmiana i odwaga związana z porzuceniem pracy, tego co znałam, podróż dookoła świata w pojedynkę oraz ROZWÓJ.
Wiedza i praktyka
Po powrocie skończyłam studia coachingu akredytowane przez ICF. Przeprowadziłam ponad 200h indywidulanych sesji coachingowych. Dzięki kolejnym kursom i szkoleniom poszerzam wiedzę i umiejętności a to przekłada się na jeszcze więcej uśmiechu na twarzach moich Klientów i nowe pomysły na warsztaty. Na swojej drodze wciąż spotykam nauczycieli, który tak jak mieszkańcy Bali pomagają mi pogłębiać praktykę medytacyjną i otwierać serce na nowe. To wszystko zaprowadziło mnie do stworzenia Autorskiej Metody „Dream BIG”. Dzięki, której pomagam osobom zmęczonym swoją dotychczasową pracą, poukładać chaos pomysłów na siebie – odkryć co tak naprawdę chcą robić w życiu, aby mogli budować dochodowy biznes w zgodzie ze sobą, z poczuciem misji <3